W kwestii odzyskiwania środków straconych na polisolokatach do niedawna większość prawników doradzała, aby dochodzić w sądzie pobranych opłat likwidacyjnych, ze względu na bardzo dużą szansę na wygraną. Ostatnie wyroki dają jednak podstawę do twierdzenia, że niedługo łatwiej będzie odzyskać również wartość całości składek wpłaconych ubezpieczycielowi.
Jak wspomniano, początkowo większość postępowań sądowych rozpatrywanych przez sądy dotyczyło zwrotu kwot pobranych tytułem opłaty likwidacyjnej. Istotne jest, by w tym miejscu wyjaśnić czym te opłaty były. Opłata likwidacyjna była stosowana w polisolokatach jako swoista kara umowa za przedterminowe jej rozwiązanie. Produkty tego typu zawierano najczęściej na 10, 15 lub 30 lat. Jeżeli klient rezygnował z polisolokaty przed upływem czasu, na jaki została ona pierwotnie zawarta, część środków, które znajdowały się na koncie, była dodatkowo zatrzymywana przez ubezpieczyciela tytułem wspomnianej opłaty likwidacyjnej. Ponadto, nie zawsze była ona nawet wskazana w sposób dosłowny, gdyż sądy bardzo często uznawały opłaty likwidacyjne za abuzywne, czyli niedozwolone. Z tego względu ubezpieczyciele stosowali takie pojęcia jak: opłaty z tytułu wykupu, opłaty dystrybucyjne czy opłaty warunkowe. Zostały one uznane za naruszające interes konsumenta co wynikało z faktu, że opłata taka nie miała w rzeczywistości nic wspólnego z pokryciem kosztów rozwiązania umowy. Ponadto, w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia (czyli OWU) nie wyjaśniono jej przeznaczenia, natomiast w praktyce jej istotą było przerzucenie na konsumenta kosztów wstępnych zawarcia umowy, co w głównej mierze stanowiło wynagrodzenia agenta ubezpieczeniowego.
Nie sposób wymienić w tym miejscu wszystkich wyroków dotyczących opłat likwidacyjnych korzystnych dla konsumentów, ze względu na ich dużą liczbę. Jednym z pierwszych tego typu rozstrzygnięć był wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2013 r., sygn. akt I CSK 149/13, gdzie uznał on, iż przejęcie przez ubezpieczyciela całości lub znacznej części zgromadzonych środków „w oderwaniu od rozmiaru uiszczonych przez ubezpieczającego składek rażąco narusza interes konsumenta, a nadto jest wyrazem nierówności stron tego stosunku zobowiązaniowego, kształtując prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami”. Ponadto, stwierdził że „postanowienie, w którym ubezpieczyciel zachęca klientów do kontynuowania umowy w dłuższym horyzoncie czasowym, nie może polegać na obciążaniu ich wysokimi opłatami likwidacyjnymi. Są one niedozwolone w świetle art. 3851par. 1 k.c.”.
O tym, jak wiele jest postępowań dotyczących odzyskania opłat likwidacyjnych zatrzymanych przez ubezpieczyciela może świadczyć fakt, iż prawnicy Kancelarii TMH prowadzą lub zakończyli prowadzenie w około 700 spraw. Ponadto, duża część środków została odzyskania bez wszczynania postępowania sądowego, a jedynie na skutek wezwania do zapłaty.
Pod koniec 2018 r. zaczęły pojawiać się pierwsze wyroki, w których sąd stwierdzał o nieważności zawartej umowy i zasądzał zwrot od ubezpieczyciela na rzecz posiadacza polisolokaty kwoty odpowiadającej wartości wszystkich wpłaconych składek, pomniejszonych o kwotę już wypłaconą. Jeśli chodzi o unieważnienie umów polisolokat to niewątpliwie przełomowym był prawomocny wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 18 kwietnia 2019 r., sygn. akt I ACa 3/18, w którym sąd uznał umowę za nieważną, gdyż element ubezpieczeniowy był tylko iluzoryczny, a co za tym idzie produktu w ogóle nie można było nazwać ubezpieczeniem. Stwierdzono w nim, że „zasadniczą cechą umów ubezpieczenia jest bowiem spoczywające na zakładzie ryzyko ubezpieczeniowe, które wyraża się w obowiązku zapłaty świadczenia przewyższającego opłaconą przez ubezpieczającego składkę – w przypadku wystąpienia wypadku ubezpieczeniowego”, co oznacza, że umowa ubezpieczenia musi wiązać się z pewnym ryzykiem po stronie ubezpieczyciela, których na próżno szukać w umowach polisolokat.
W podobnym tonie również wypowiedział się Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 24 maja 2019 r., sygn. akt V ACa 451/18, w którym również umowę uznano za nieważną, ze względu na brak ryzyka po stronie ubezpieczyciela. Aby owe ryzyko istniało, świadczenie nie może pokrywać się wyłącznie z kwotami, które ubezpieczony wpłaca na cel inwestycyjny, po ich pomniejszeniu o opłaty administracyjne.
Od czasu wydania powyższego wyroku, coraz większa liczba sądów orzeka o nieważności polisolokat. Warto wspomnieć o prawomocnym wyroku Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 26 września 2019 r., sygn. akt II Ca 1338/19, gdzie za nieważny uznano produkt oferowany przez Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie „WARTA”. W tej sytuacji jednakże, za podstawę nieważności umowy uznano brak określenia we wzorcach stosowanych przez ubezpieczyciela obiektywnych zasad, na podstawie których dokonywane jest oszacowanie wartości świadczeń należnych konsumentowi.
W stosunku do niektórych produktów oferowanych na rynku, możliwe jest również żądanie pozwem unieważnienia umowy ze względu na brak możliwości precyzyjnego ustalenia świadczenia głównego w postaci świadczenia wykupu należnego powodowi jako ubezpieczającemu. Niekiedy, w polisie oraz w ogólnych warunkach ubezpieczenia wskazywane były inne sposoby wyliczenia świadczenia wykupy, należnego konsumentowi. W jednej z takich spraw, dotyczącej polisolokaty Multiportfel Złoty Wiek oferowanej przez Vienna Life (poprzednio Skandia Życie), Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie w wyroku z dnia 2 grudnia 2019 r., sygn. akt I C 4862/18, na tej podstawie uznał ją za nieważną.
Na temat samego unieważnienia umowy polisolokaty oraz orzecznictwa dotyczącego podobnych spraw można uzyskać więcej informacji z artykułu: https://ktmh.pl/uniewaznienie-umowy-polisolokaty/, https://ktmh.pl/niewaznosc-umow-vienna-life-skandia-multiportfel-zloty-wiek-i-vital/ czy https://ktmh.pl/czy-mozna-zadac-zwrotu-calosci-skladek-wplaconych-na-polisolokate/.