„Polisolokata” to potoczne pojęcie nadane umowom ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (dalej również jako „polisy z ufk”). Umowy te mają charakter mieszany i łączą w sobie zarówno elementy ochronne jak i inwestycyjne. Umowy tego typu mogą być oparte na składce jednorazowej, wpłacanej zaraz po zawarciu umowy, lub składkach regularnych, czyli niższych, comiesięcznych wpłatach. Oferowane one były przez banki, ubezpieczycieli oraz ich przedstawicieli jako bezpieczna alternatywa lokowania środków oraz inwestycja, która kusiła dużo wyższym zyskiem niż standardowe lokaty. Innym atutem polisolokaty, który był akcentowany przez ubezpieczycieli przy zawieraniu umów, był brak obowiązku podatkowego w stosunku do pochodzących z niej zysków. Stanowiła ona zatem instrument służący do omijania 19 % podatku kapitałowego od zysku z depozytu – tzw. podatku Belki. Dopiero nowelizacja przepisów w styczniu 2015 roku opodatkowała również ten instrument finansowy, przez co jego atrakcyjność w oczach potencjalnych nabywców automatycznie spadła. Czas pokazał jednak, że to, co obiecywali agenci ubezpieczeniowi, było dalekie od rzeczywistości.
Umowy z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym oferowane były przede wszystkim przez:
- Skandia Życie Towarzystwo Ubezpieczeniowe S.A. (aktualnie: Vienna Life Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A. Vienna Insurance Group),
- Compensa Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A. Vienna Insurance Group,
- Nationale-Nederlanden Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A. (dawniej: ING Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A.),
- Getin Noble Bank S.A.,
- Raiffeisen Bank Polska S.A. (dawniej Polbank EFG S.A.),
- Idea Bank S.A.,
- Open Finance S.A.,
- AEGON Towarzystwo Ubezpieczeń na życie S.A.,
- TAX CARE S.A.,
- AXA Życie Towarzystwo Ubezpieczeń S.A.,
- „Generali Życie” Towarzystwo Ubezpieczeń S.A.,
- MetLife Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie i Reasekuracji S.A.,
- Open Life Towarzystwo Ubezpieczeń Życie S.A.,
- PKO Życie Towarzystwo Ubezpieczeń S.A.,
- Powszechny Zakład Ubezpieczeń na Życie S.A.,
- Towarzystwo Ubezpieczeń Allianz Życie Polska S.A.,
- Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie Europa S.A.,
- Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie WARTA S.A.
Wiele osób uwierzyło w składane im obietnice składane. Same umowy zostały jednocześnie sformułowane w taki sposób, że budziły liczne niejasności, co dotyczy np. złożonych formuł matematycznych, na podstawie których wyliczano m.in. należne opłaty likwidacyjne. Ponadto, sama obszerność dokumentu oraz rozsianie istotnych kwestii po wielu różnych dokumentach: polisie, ogólnych warunkach ubezpieczenia, postanowieniach szczególnych do OWU oraz załącznikach do OWU utrudniało zrozumienie obowiązków spoczywających na konsumencie. Problematyczny stał się również brak uregulowania tego typu umów w przepisach, co spowodowało duże zainteresowanie nimi przez Rzecznika Finansowego (ówcześnie Rzecznika Ubezpieczonych), a także wszczęcie wielu postępowań przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Sporządzony w 2012 r. raport Rzecznika Ubezpieczonych stwierdzał, że umowy o tak wysokim stopniu skomplikowania nie powinny być w ogóle oferowane konsumentom, jako że nie są one dla nich zrozumiałe.
Klienci, który zawarli polisy z ufk w pierwszych latach trwania umowy obserwowali brak zysku, często były to nawet kilkutysięczne straty. Duży wpływ na stan konta miały opłaty regularne pobierane przez ubezpieczyciela, które ponadto zależne były od wartości rachunku – jeśli rósł, wyższe stawały się również pobierane opłaty. Najczęściej cyklicznie pobieranymi opłatami były:
- opłata wstępna,
- opłata za ochronę tymczasową,
- opłata za ryzyko,
- opłata administracyjna,
- opłata za zarządzanie,
- opłata za zarządzanie aktywami,
- opłata operacyjna.
Wskazać również należy, że w trakcie zawierania umowy, często nie informowano o ryzyku, podkreślając wręcz bezpieczeństwo ulokowanych w ten sposób środków. W rzeczywistości jednak kapitał lokowany był na wzór typowych funduszy inwestycyjnych i obarczony był znacznym ryzykiem. Dodatkowo, jednym z powodów dla których klienci decydowali się na „polisolokaty” była ochrona ubezpieczeniowa, która zapewniałaby im poczucie bezpieczeństwa. W praktyce, w przypadku zdarzenia ubezpieczeniowego, okazywało się, iż sumy ubezpieczenia są bardzo niskie, a wręcz pozorne.
Klauzulą umowy, która budziła największe kontrowersje, była opłata likwidacyjna. Nie zawsze występowała ona formalnie, ponieważ często po prostu tzw. świadczenie wykupu zawierało ukrytą opłatę. Podczas podpisywania dokumentów klienci byli zapewniani o tym, że będą mogli wypłacić swoje pieniądze w każdym momencie trwania umowy, jednak nikt nie informował o towarzyszącej temu opłacie za zamknięcie lokaty. Dopiero wtedy, gdy klient postanowił o wcześniejszym zakończeniu umowy lub przestawał opłacać składki, dowiadywał się o obowiązku zapłaty nawet ponad 90 % wartości rachunku, w niektórych przypadkach opłaty te stanowiły 100 % rachunku. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że takie zapisy w umowie to tzw. klauzule abuzywne. Stosowanie tak wysokich opłat likwidacyjnych zostało uznane za niedozwolone, a na ubezpieczycieli nałożono wysokie kary pieniężne.